Zabawy w podróży
Zabawy do podróży, czyli jak przetrwać długą podróż z maluchem z minimalnym użyciem tabletu/smartfona, tudzież innego ekranu.
Ostatni mój wpis na blogu poświęciłam zagadnieniu używania tabletów, oraz innych urządzeń ekranowych i ich wpływu na jakość snu u dzieci (a także dorosłych). Dzisiaj z okazji ferii zimowych, w niektórych województwach już wprawdzie zakończonych, w niektórych trwających, w innych mających wkrótce się rozpocząć wpis z pomysłami na zabawy w podróży. Gry mogą być oczywiście wykorzystane w każdej zabawie z dziećmi, ale świetnie sprawdzają się właśnie podczas podróży. Wszystkie poniższe pomysły zostały przetestowane na dzieciach własnych, rodziny i znajomych, więc są odpowiednie się dla różnych grup wiekowych i temperamentach latorośli. Osobiście podróżuję z dziećmi bardzo dużo, było tak od zawsze, prawie wszystkimi środkami transportu, przez bardzo długie godziny, czyli od 4 do nawet 12 godzin. Z pewnością najłatwiej jest posadzić malucha z tabletem i „puścić” pozornie edukacyjne gry, filmiki, itp. Problem polega na tym, że jest mało prawdopodobne, aby ten sam maluch będąc już nastolatkiem chciał z nami porozmawiać bez odrywania głowy od ekranu. Pamiętajmy, że to właśnie my, jako rodzice wychowujemy sobie późniejszą młodzież. Im więcej w małe dzieci „wpompujemy” czasu i pomysłów na wspólne jego spędzanie w sposób jakościowy, tym łatwiej będzie nam utrzymać dobry kontakt z dzieckiem i przetrwać w dobrej kondycji psychicznej trudny wiek dojrzewania. Wiem co mówię, jestem mamą szesnasto i trzynastolatki. Jakość spędzonego razem czasu procentuje w dwójnasób, a tak na prawdę jeszcze dużo więcej.
Ale cofnijmy się do wieku malucha…
Niewątpliwie najłatwiej z dziećmi podróżować pociągiem, w szczególności mając do dyspozycji miejsca przy stoliku. Dzieci mogą swobodnie siedzieć, przejść się, wygodnie zjeść. Stolik jest oczywiście niezwykle przydatny, może być nie tylko oparciem pod książeczkę, kolorowankę, czy pustą kartkę papieru, ale także morzem pełnym statków z papieru i piratów (figurek, czy niezaostrzonych kredek), lub planetą dla kosmitów, wybiegiem dla koników (np. Pony), czy torem wyścigowym dla samochodzików. Można na nim grać w domino tudzież różnorodne gry planszowe, z kartami obrazkowymi, itp
Najważniejszym aspektem podczas podróży pociągiem jest waga bagażu, tak więc z minimalną ilością przedmiotów chcemy uzyskać jak najwięcej zabaw. Kredki są absolutnym MUST-HAVE każdej podróży, ba, nawet jakiegokolwiek wyjścia z dzieckiem, które może się wiązać z czekaniem. Funkcjonują jako rzeczone kredki, ale także figurki, czy patyczki do układania kształtów. Polecam angielską rymowankę na liczenie:
One, two-buckle my shoe. (zawiązujemy/zapinamy buciki)
Three, four- knock at the door. (piąstką jednej rączki uderzamy w otwartą dłoń drugiej, jak pukalibyśmy w drzwi)
Five, six- pick up sticks.. (bierzemy nasze kredki)
Seven, eight-lay them straight. (układamy prosto na stoliku, np. równolegle)
Nine, ten-do it again! (możemy powtórzyć rymowankę, a na końcu z kredek-patyczków ułożyć wzory, np. domek, kółko, itp.). Możemy następnie policzyć kredki, rozpoznać kolory, schować jedną i zapytać dziecko jaki kolor schowaliśmy, poukładać kredki w zbiory względem kolorów, długości, itp. Kredki mogą być przydatne jako obręb toru wyścigowego, czy nawet łóżeczka dla laleczki. Sami sprawdźcie co Wam i Waszemu dziecku przyjdzie do głowy. Wykorzystanie jednej zabawki do wielu czynności niezwykle pozytywnie rozwija dziecięcą wyobraźnię. Coraz częściej bowiem mamy do czynienia z zabawkami przez brytyjskich naukowców badających to zjawisko określanych mianem „zabawek monotematycznych”. Dobrze widać to na przykładzie Lego, gdzie coraz trudniej jest o zestawy „basic”, a najczęściej w ofercie mamy zestawy, z których można ułożyć tylko jeden, lub najwięcej trzy modele, np. Chima, czy Star Wars. A niestety w późniejszej nauce niemal wszystkich przedmiotów bardzo ważna jest umiejętność postrzegania pozornie niezwiązanych ze sobą konceptów całościowo z użyciem dużej dozy wyobraźni, orientacji przestrzennej i rozumowania analitycznego. Niepozornie banalne zabawy z kredkami przybierającymi różne funkcje rozwijają właśnie te umiejętności…. i niezwykle ułatwiają każdą następną podróż z dzieckiem.
Następną nieprawdopodobną „studnią” możliwości jest czysta kartka papieru. Oprócz tej oczywistej funkcji, kartka może się spełnić jako medium do origami (w tym przypadku akurat przyda się tablet z dostępem do kanału Youtube, gdzie znajdziecie całą gamę filmików instruktażowych jak wykonać modele z origami). Polecam żabki- są bardzo łatwe do wykonania samodzielnie przez dziecko, można wcześniej pokolorować kartkę (zabierze troszkę więcej czasu podróży), a potem mając kilka żabek można zrobić im wyścigi (żabki po naciśnięciu na część tylną podskakują). Można także zaśpiewać piosenkę Three Little Speckled Frogs (z czerwonej płyty), używając kartki pomalowanej na niebiesko jako stawu, a zrolowanej kartki papieru jako kłody, na której siedzą żabki. W taki sposób można tworzyć tematyczne zabawy, sklep, itp.
Nie mając stolika, jadąc np. samochodem polecam zabawę „I spy with my Little Eye”, czyli coś w rodzaju „patrzę oczkiem i widzę…”. Na przemian zgadujemy gdzie jest ten przedmiot. W każdej podróży, oprócz tej samolotem za oknem widać różne rzeczy, a to znak drogowy, a to jakąś krowę na pastwisku, a to ciężarówkę, czy przemykające Pendolino, ok, pociąg. Monotonna autostrada zmusi nas do użycia przedmiotów w samochodzie-kubeczka, książeczki, bucika, itp. To samo można zrobić z jakąkolwiek książeczką z obrazkami, czy zwykłą gazetą. Starsze dzieci mogą szukać literek, lub całych słów. Nawiasem mówiąc sama gazeta może być po zwinięciu w rulon śliczną księżniczką zadającą dziecku pytania, np. „jaki kolor lubisz najbardziej”, czy postacią z ulubionej bajki opowiadającą ciekawą historię, jaka mu się przydarzyła. W pamięci mam tutaj moje córki, bardzo jeszcze małe-3 i 6 lat, które z kartek powydzierały i pokolorowały cały pałac i zamieszkujących go królową, króla i służbę wchodzących w ciekawe interakcje. Stworzyły świetną bajkę. Cała zabawa wraz ze stworzeniem tej scenki zajęła im większość 2-godzinnego etapu podróży. Użyły paru kartek papieru zadrukowanego z jednej strony, kleju i kredek. Zawsze w podróży samochodem miały podpórkę z grubej tektury, na której mogły sobie układać różne zabawki, czy mieć po prostu twarde podłoże do czegokolwiek, co w danej chwili robiły. Mają teraz nieprawdopodobną wyobraźnię i żadnych problemów z nauką…
Miłej i twórczej zabawy!
Więcej pomysłów następnym razem…
Anna Rattenbury
05.02.2016
Dodaj komentarz